Aż chciałoby się zacytować Premiera i powiedzieć/zrobić: "JES! JES! JES!", bo w mojej kuchni zagościły długo oczekiwane noże. Zawsze było coś ważniejszego do kupienia, ale w końcu są. Nie muszę chyba nikogo przekonywać jak ważne są dobre noże w kuchni, w której coś zawsze się dzieje.
Noże wybierałam długo. Wahałam się między ceramicznymi a tymi ze stali. Ceramiczne kusiły tym, że praktycznie nie trzeba ich ostrzyć i nie pochłaniają zapachów. Jednak są dość "nieodporne na upadki". Po tym jak kilka razy upadł mi "stary" nóż zdecydowałam się na stalowe. To jednak nie był koniec moich rozterek: jest przecież tyle firm, które robią noże stalowe, a oprócz tego każda firma ma różne serie... Obłęd. Oszczędzę Ci tego, Drogi Czytelniku :-) Spośród wielu opcji wybrałam noże Fiskars Functional Form.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz